Kawa Fair Trade czy Direct Trade? Co kryje się pod tymi hasłami?

W XXI wieku często spotykamy się z określeniami, które pięknie brzmią i pozwalają nam się czuć trochę lepiej z naszymi wyborami zakupowymi: locally-sourced, cruelty-free, rainforest alliance certified, fair trade, direct trade. Jednak niewiele firm, które posługują się tymi słowami, pokazuje nam pełną historię produktu i osób zaangażowanych w produkcję. Te określenia są równie ważne w czasie kupowania warzyw i owoców jak i kawy.

Jedną z bardziej znanych współczesnych organizacji związanych z uprawą kawy jest ➞Rainforest Alliance (RA), które działa już od 1986 roku. Ich głównym celem jest zachowanie różnorodności biologicznej poprzez promowanie zrównoważonego rozwoju rolnictwa i leśnictwa. Organizacja szczyci się m.in. 2 milionami certyfikowanych farmerów, dostępem do opieki medycznej we wszystkich certyfikowanych gospodarstwach uprawiających banany w Kolumbii czy zwiększeniem ilości rodzimych drzew na terenie certyfikowanych farm w Ghanie względem niecertyfikowanych. Według kryteriów RA certyfikowane przez nich lasy oraz gospodarstwa podlegają surowym wymogom środowiskowym, społecznym i ekonomicznym oraz corocznym audytom. Podstawowymi kryteriami są działania mające na celu konserwację ekosystemu, ochrona bioróżnorodności, lasów, dróg wodnych, zmniejszenie zużycia pestycydów i produktów agrochemicznych oraz ochrona dobrobytu pracowników i ➞lokalnych społeczności. RA nie ukryli się jednak przed krytycznym okiem aktywistów. Między innymi w 2015 roku BBC opublikowało historię gospodarstw w Assam, w północno-wschodnich Indiach, które pomimo certyfikatu RA nie zapewniały swoim pracownikom ani wystarczającego wynagrodzenia, ani godnych warunków do życia i pracy. Jednym z oficjalnych oświadczeń ze strony organizacji było stwierdzenie, że ich znak pokazuje jedynie, że prowadzone są prace skierowane w celu polepszenia stanu środowiska i ➞życia farmerów. Rainforest Alliance nie gwarantuje również minimalnych cen za produkt, jednak wiele plantacji udaje się uzyskać ceny premium, ponieważ kupcy są skłonni zaoferować wyższą cenę za ➞certyfikowany produkt. Gwoździem do trumny zdaje się być fakt, że artykuły sklepowe mogą chwalić się logo RA wykorzystując jedynie 30% produktów z certyfikowanych gospodarstw.

Pierwsze organizacje Fair Trade powstawały już w latach '40 XX wieku, jednak to kryzys kawowy, który zaczął się wraz z rozwiązaniem International Coffee Agreement w 1989 roku stał się głównym bodźcem w kierunku sformalizowania i odpowiedniego oznaczania produktów (więcej o kryzysie przeczytacie ➞tu i ➞tu). Właśnie wtedy duża część związków Fair Trade z różnych części świata połączyła siły pod wspólnym sztandarem ➞World Fair Trade Organisation. Organizacje te skupiają się na zrównoważonym rozwoju plantacji i społeczności, zapewnieniu odpowiednich płac i warunków pracy oraz przeciwdziałaniu dyskryminacji i pracy dzieci na plantacjach. By otrzymać certyfikację, farmy muszą m.in. opłacić audyt certyfikacyjny i następnie coroczne audyty, dołączyć do kooperatywy a w zamian otrzymują znaną wcześniej minimalną cenę FT. Chroni to plantatorów przed zmienną ceną rynkową kawy, a jeśli kupiec zaoferuje więcej - bonus zostanie przekazany na poprawę warunków życia farmerów oraz ulepszenia gospodarstw należących do kooperatywy. W ten sposób zyskuje społeczność, jednak same plantacje rzadko czerpią dochody z takiej współpracy (najczęściej ze względu na koszta ponoszone wskutek opłacanych audytów) a plantacje w biedniejszych krajach często nie są w stanie spełnić wymagań narzuconych przez audyty FT czy nawet ich opłacić, co wyklucza je z dostępu do dużej części rynku kawowego (więcej o tym przeczytacie ➞tu i ➞tu).

W direct trade, czy handlu bezpośrednim, firma bądź palarnia skupia na budowaniu relacji bezpośrednio z farmerem/kooperatywą. Zazwyczaj nie oznacza to jednak samodzielnego organizowania logistyki i pomijania importera. Palarnie doraźnie ustalają zasady współpracy z plantatorami i mogą do pewnego stopnia kontrolować cały proces. To podejście zastosowali m.in. Ruben Gardelli wraz z początkiem ➞Mzungu Project oraz założycielskie trio z Coffee Collective. Bezpośredni handel w obecnych czasach wiąże się z przejrzystością całego procesu, począwszy od możliwości dotarcia do informacji o konkretnej plantacji, regionie, poprzez konkretne procesy zastosowane w trakcie obróbki wisienki, transport zielonego ziarna, kończąc na wypale. Palarnie często tworzą długotrwałe relacje z plantatorami, czego przykładem mogą być relacje CC ze swoimi partnerami, którzy za otrzymaną kawę płacą plantatorom ceny powyżej rynkowych, a o każdej kupionej kawie, jej ilości, długości współpracy z plantacją czy punktacji SCA ziarna możemy przeczytać w ich ➞raporcie dotyczącym zrównoważonego rozwoju. Jednak źle prowadzony direct trade może zaszkodzić plantatorom lub palarniom, ponieważ nie ma w takich umowach zazwyczaj odgórnie ustalonych standardów, które powinny spełniać obie strony umowy. Ostatecznie musimy ufać palarniom i plantatorom, że ich kawa była uprawiana bez użycia szkodliwych dla środowiska pestycydów i z poszanowaniem idei zrównoważonego rozwoju. Po samych zbiorach problemem może stać się również niedogadanie względem oczekiwań, np. co do ostatecznego profilu smakowego. Plantator może zostać z dziesiątkami ton niewykorzystanych czereśni kawowca a palarnia bez oczekiwanej dostawy kawy, co często prowadzi również do rozpadu takiej relacji.

Oba modele mają na celu stabilizację rynku kawy i zapewnienie odpowiedniego, uczciwego wynagrodzenia plantatorom. Szczególnie teraz, w okresie pandemii, nasze wsparcie jest dla farmerów niezwykle ważne. Wielu z nich obecna sytuacja utrudniła lub wręcz uniemożliwiła realizację wcześniejszych planów. Powinno nas to skłaniać do przemyślanych zakupów. To, na co na pewno warto zwrócić uwagę to transparentność całego łańcucha. Pewnie nie rozwiąże to wszystkich naszych dylematów, ale pomoże podjąć przemyślaną decyzję.

Zdjęcia obróbki kawy na jednej z etiopskich farm pochodzą ze zbiorów ➞Raf&Co

Alicja Wojnar - złota Kalitka, weekendowa wróżka. Zawodowo pije kawę i pożera media. Z wykształcenia – koreanistka. Lubi dyskusje na trudne tematy i pressy z TDS 1,50. Najpewniej szop w peruce i płaszczu. Można ją spotkać za barem naszej kawiarni.

Share
Poprzedni Młynek młynkowi nierówny, czyli jaki młynek do kawy będzie mielił najlepiej. Następny Klika słów o alternatywnych metodach parzenia kawy.

Zostaw komentarz